piątek, 17 stycznia 2014

Motywacja. Jak to z nią jest?



Heja!

Dziś chciałabym napisać o tym, jak to jest z ta motywacją. Kiedy ona jest największa, w jakim momencie maleje i co robić, aby w momencie kryzysu znaleźć w sobie siłę do ćwiczeń czy innych czynności.

Są takie momenty w Naszym życiu, kiedy zaczynamy zastanawiać się nad tym, czy wybory podjęte do tej pory na pewno są słuszne, albo... kiedy zaczynamy myśleć, że MUSIMY coś zmienić w swoim życiu, bo nie jesteśmy z niego lub z samych siebie zadowoleni.
Wiele osób z którymi rozmawiałam bardzo często ma podobny do siebie schemat działania.

Nowy pomysł -> nakręcanie się na niego -> wielka motywacja -> realizacja -> 7 dni - 14 dni - spada motywacja -> pierwsze dni, kiedy zaczynamy "odpuszczać" -> kolejne wytłumaczenia dla samych siebie, dlaczego odkładają swoje cele na dalszy plan -> zrezygnowanie.


Czy u Was jest podobnie? Także przeszliście taki lub podobny schemat działania??
Muszę przyznać, że w moim życiu nieraz miałam takie podejście - zakładałam sobie jakiś cel, w pierwszych dniach moja motywacja była na poziomie 100%, a następnie, po kilku następnych zaczynałam powoli odpuszczać, wymyślać powody, aby np. nie ćwiczyć.

Bo właśnie o ćwiczenia najbardziej się rozchodzi. Jakoś z innymi planami nie miałam nigdy większych problemów, potrafiłam dotrzymać danego sobie słowa. 

Kiedy pierwszy raz postanowiłam ćwiczyć, początkowo tylko przez jakiś czas patrzyłam na metamorfozy, na efekty ćwiczeń innych dziewczyn. Oglądałam ćwiczenia, czytałam porady odnośnie zdrowego odżywiania się. Następnie zaczęłam planować - co będę jeść, co będę ćwiczyć itd... No i zaczynałam.
I wiecie co?? Ćwiczyłam, wielce zmotywowana... przez parę dni potrafiłam codziennie ćwiczyć, a potem coś się działo... po prostu moja motywacja leciała w dół i po dwóch tygodniach - trzech przestawałam.

Kiedyś przeczytałam, że Nasza motywacja jest związana z decyzjami, które podejmujemy na co dzień. Jeżeli robimy coś wbrew Naszej woli, albo kiedy w Naszej głowie jest zupełnie inny cel niż ten, który zamierzamy osiągnąć, wtedy oczywistym jest, że nie będziemy chcieli do końca go realizować, aż w końcu z niego zrezygnujemy.

Jeżeli chcecie naprawdę ćwiczyć, zmienić swój wygląd aby lepiej się poczuć, być bardziej zadowolonym z życia, to Wasza motywacja na pewno nie zmaleje. Ale musicie to CZUĆ W ŚRODKU. Przekonać się czy to jest właśnie to, co chcecie robić.

A co w momencie, kiedy podjęliśmy słuszną decyzję, ale aby dotrzymać danego słowa potrzebujemy systematyczności, samozaparcia i dyscypliny, które po pewnym czasie Nas przerastają i sprawiają, że zaczynamy się DEmotywować?
W takich momentach najlepiej jest zastosować parę sposobów :)

Po pierwsze można wypisać sobie wszystkie ZA I PRZECIW podjętego wyzwania i powiesić w miejscu, gdzie będą dobrze widoczne!
Po drugie - wydrukować zdjęcia sylwetek, które sa dla Was inspiracją!
Po trzecie - NIE ODPUSZCZAMY SOBIE DWÓCH DNI POD RZĄD! Wtedy Nasza motywacja spadnie jeszcze bardziej. Bo przecież jak dwa dni, to czemu nie i trzy??
Po czwarte - robimy listę ćwiczeń i wieszamy w widocznym miejscu - po każdym ćwiczeniu odznaczamy dzień :) Nie będziesz mogła przejść obok tego obojętnie!
Po piąte - nagradzajmy się!! Po treningu zrób sobie prezent - przyjemna kąpiel, masaż, kup jakiegoś ciucha (ale tylko kiedy osiągniesz wytyczony etap!)
Po szóste - NIE ŚPIESZYMY SIĘ i NIE WPADAMY NA GŁĘBOKĄ WODĘ - wytyczajmy sobie realne cele, takie, które możemy na początku zrealizować. Później możemy dołączać dodatkowe :)
Po siódme - ZAŁÓŻ DZIENNIK  - zapisuj w nim wszystko to, co zrobiłaś lub czego nie zrobiłaś. Zapisuj jak się czujesz, co Cię zmotywowało lub zdemotywowało!
Po ósme - MYŚL POZYTYWNIE!!  Zawsze kiedy zaczyna dopadać mnie leń oglądam zdjęcia, przypominam sobie, co postanowiłam, do czego dąże. To zawsze dodaje sił :)

A jak jest z Waszą motywacją? Jak sobie radzicie w chwilach słabości ?? Macie jakieś pomysły, własne rozwiązania? Jestem bardzo ciekawa :)

Ja wczoraj miałam słabszy dzień psychicznie. Nie ćwiczyłam, ponieważ i tak ćwiczę 6 dni w tygodniu i wczoraj zrobiłam sobie przerwę. Jednak dziś wstałam z pełnią sił i zapału, dlatego za jakieś 2h zaczynamy ćwiczenia!! :)

Pozdrówki,
Lina 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz